Wystawione dnia 09 stycznia 2022 roku, w Święto Chrztu Pańskiego, w parafii św. Urbana, przez parafialną grupę teatralną. Trzy sceny. 1. Kobieta z zakupami. Dba o syty stół kosztem potrzebnego komputera. Oburza ją pytanie nieznajomego. 2. Sąsiadeczki. Gotowe na święta. Rodzinne. Wypoczynkowe przed tv. Korzystają z okoliczności, by ominąć zbędne uroczystości kościelne. Odpychają przybłędę. 3. Ekipa męska. Poszukuje prezentu dla żony jednego z nich. Zniesmaczona odkryciem sytuacji społecznej w Aleppo. I moralizowaniem nieznajomego. Każdy odchodzi w obliczu spotkania z obcym. Nie szczędząc, gorzkich dla niego słów. Zainteresowanie wzbudza dopiero jego upadek. Coś się dzieje.
Przyznam szczerze; miałam cichą nadzieję, że tym razem ominie mnie pisanie… Pustka w głowie. Bo o czym napisać? Celu Świąt? W kontekście proponowanych zmian. Przesłaniu? Powtarzającym się trzykrotnie po każdej scenie: A gdyby to był Jezus? Narracji? Przecież także na Święta się przygotowuję: zakupy, sprzątanie, spotkania, odpoczynek. Przecież zasmuca trudne położenie innych osób. Przecież znam uczucie bezradności wobec drugiego człowieka. Zachowaniach postaci? Reakcji na innych, nieznajomych, z niecodziennymi pytaniami, czy w potrzebie?
Zniesmaczenie a smutek, bezradność. Powinność, obowiązek a pragnienie, tęsknota Sytość fizyczna a duchowa. Czy tak łatwo zgubić różnicę?